Marta Fandrey, LL.M.

Rechtsanwältin (DE)
radca prawna (PL)

Prowadzę sprawy cywilne dla moich klientów w Niemczech – wszędzie tam, gdzie mnie potrzebują. W Niemczech również prowadzę swoją kancelarię. Specjalizuję się w szczególności w sprawach o zapłatę z elementem transgranicznym.
[Więcej >>>]

Zgłoś roszczenie

EDIT 11.05.2020 – w tej chwili cała komunikacja pomiędzy mną i sądem wydającym nakaz zapłaty przebiega elektronicznie, co sprawia, że całe postępowanie jest jeszcze szybsze i sprawniejsze. Wpis jednak pozostawiam w pierwotnej formie, ponieważ dobrze opisuje kolejne etapy postępowania.

 

Jak wiadomo, bardzo istotną rolę w każdej kancelarii pełni poczta – coraz większą co prawda poczta elektroniczna, ale równie ważne są tradycyjne, papierowe listy. Otwieranie listów przypomina czasami wyciąganie z kopert jednej niespodzianki za drugą – i niestety nie zawsze są one przyjemne.

W ostatni piątek dotarł do mnie jednak list, który – choć krótki i zwięzły – bardzo mnie ucieszył. Sąd zajmujący się wydawaniem nakazów zapłaty poinformował mnie w nim, że wydał nakaz zapłaty w postępowaniu uproszczonym zgodnie z moim wnioskiem.

Ponieważ jest to już kolejne postępowanie uproszczone, które prowadzę dla moich klientów i często polecam je jako szybki i tańszy od tradycyjnego sposób dochodzenia roszczeń przed niemieckimi sądami, chciałabym krótko opisać kilka zasad, zgodnie z którymi toczy się takie postępowanie.

Wstępny etap postępowania – Wniosek

Po pierwsze – żeby złożyć wniosek o nakaz zapłaty należy skorzystać z oficjalnej witryny internetowej: https://www.mahngerichte.de/

Dochodzenie-roszczeń-w-Niemczech-–-postępowanie-uproszczone

Tak wygląda początek formularza wniosku o nakaz zapłaty i poszczególne etapy jego wypełniania.

Na tej stronie wypełnia się formularz wpisując po kolei dane wnioskodawcy i przeciwnika, oznaczając roszczenie co do rodzaju i wysokości oraz ewentualne odsetki i koszty.

Żeby to zrobić, nie trzeba być prawnikiem, więc jeśli dobrze znasz język niemiecki, nie boisz się formularzy internetowych i masz trochę czasu, powinieneś sobie sam poradzić z tym zadaniem.

Na końcu drukuje się gotowy wniosek ze specjalnym kodem, który wysyła się pocztą do sądu. Nie dołącza się do niego żadnych załączników (faktur, pełnomocnictwa, wyciągu z KRSu – bardzo mało papierologii i biurokracji).

Sądowy nakaz zapłaty

Sąd wydaje nakaz zapłaty właściwie natychmiast – czasami nawet tego samego dnia, którego trafia do sądu poczta – i wysyła go do dłużnika. Ponieważ w Niemczech poczta działa dość sprawnie (większość listów dochodzi następnego dnia po ich wysłaniu) naszemu dłużnikowi nakaz zapłaty powinien zostać doręczony najpóźniej w ciągu tygodnia.

Następnie sąd informuje wierzyciela o tym, że wydał nakaz zapłaty (nam go na tym etapie nie doręcza, bo i po co, w końcu nakaz skierowany jest do dłużnika) i informuje nas o wysokości opłaty za wniosek (nie musimy obliczać tej opłaty sami, sąd sam ją wyliczy i wezwie nas do zapłaty kosztów). Opłata ta wynosi min. 32 euro, a przy większych kwotach ok. 1/3 opłaty, którą musielibyśmy uiścić za zwykły pozew. Opłaty adwokackie też są niższe niż w zwykłym postępowaniu.

Na tym etapie opłacamy koszty sądowe, a potem odbieramy następny list – sąd poinformuje nas w nim, kiedy pozwany odebrał nakaz. Od dnia doręczenia nakazu biegnie 2-tygodniowy termin, w ciągu którego pozwany może wnieść sprzeciw od nakazu zapłaty. Jeśli pozwany tego sprzeciwu nie wniesie, nakaz staje się prawomocny, a my z tym dniem możemy wystąpić o klauzulę wykonalności i skierować nakaz do egzekucji (czyli zasadniczo do komornika).

Prawomocny nakaz zapłaty ma moc wyroku sądowego, z tym, że jeśli nie skierujemy go w ciągu 6 miesięcy do komornika, traci on tę moc (i trzeba sprawę prowadzić od nowa).

Sprzeciw od nakazu zapłaty

Sprzeciw pozwanego nie musi zawierać żadnego uzasadnienia, ale sprawa wskutek wpłynięcia sprzeciwu może zostać przekazana bezpośrednio do właściwego sądu do zwykłego postępowania. Wtedy trzeba wysłać do sądu „zwykły” pozew.

Pamiętaj, że jeśli Twoje roszczenie wynosi ponad 5.000 euro i właściwy jest Sąd Krajowy (Landgericht), musisz najpóźniej na tym etapie zaangażować do sprawy prawnika. Pisałam o tym w tym wpisie.

I to właściwie wszystkie najważniejsze informacje dotyczące postępowania uproszczonego w niemieckiej procedurze cywilnej. Podsumowując, takie widzę najważniejsze zalety i wady tego postępowania:

Zalety:

  • szybkość (prawomocny nakaz w ciągu ok. miesiąca)
  • niższe koszty (dodatkowo, jeśli pozwany wniesie sprzeciw, poniesione koszty sądowe i adwokackie zalicza się na następny etap postępowania)
  • prostota i nieduży nakład pracy

Wady:

  • nakaz zapłaty może zostać szybko zniweczony przez sprzeciw pozwanego – ale możesz wtedy dochodzić swoich roszczeń w zwykłym postępowaniu.

Pamiętaj, jeśli Twoi kontrahenci w Niemczech zalegają z płatnościami, nie jesteś bez wyjścia! W wielu przypadkach jesteś w stanie szybko i skutecznie odzyskać swoje należności, chociażby korzystając z postępowania uproszczonego.

kiedy nie można odmówić przyjęcia pozwu z NiemiecTutaj pisałam już, jak wygląda doręczenie pozwu z zagranicy. Co do zasady, jeśli nie rozumiesz niemieckiego, możesz odmówić przyjęcia takiej przesyłki, wypełniając odpowiedni formularz.

Jednak jeśli jesteś przedsiębiorcą, prowadzisz firmę np. w formie spółki, jak określić, czy rzeczywiście nie mówisz po niemiecku?

Niedawno zapadło bardzo ciekawe orzeczenie Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie dotyczące właśnie tej kwestii, a to na kanwie sporu z samym Facebookiem! Wiem, nie każdy prowadzi przedsiębiorstwo o takich rozmiarach jak Facebook, ale postaram Ci się wyjaśnić, dlaczego to orzeczenie będzie ważne dla wielu różnych przedsiębiorców.

Historia była krótka: Facebook został pozwany przed niemieckim sądem, ale ponieważ jego siedziba znajduje się w Irlandii, tam należało doręczyć pozew. Pozew został wysłany na adres siedziby Facebooka, skąd został zwrócony z uzasadnieniem, że pracownicy działu prawnego Facebooka nie mówią po niemiecku, wobec czego nie mogą się z nim zapoznać.

Sądu w Düsseldorfie nie przekonała jednak ta argumentacja. Sąd wskazał, że to, czy przedsiębiorstwo jako odbiorca może przyjąć, że rozumie język, nie zależy od osobistych zdolności członków kierownictwa, ale od organizacji przedsiębiorstwa jako całości. Decydującym czynnikiem jest to, czy biorąc pod uwagę charakter i zakres działalności gospodarczej w danym kraju, można założyć, że spółka ma pracowników, którzy mogą zajmować się sporami prawnymi z klientami w lokalnym języku. W tym zakresie należy dokonać ogólnej oceny, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy.

Sąd wskazał, że Facebook ma duże grono użytkowników w Niemczech oraz jego strona internetowa oraz inne dokumenty związane z jego działalnością (ogólne warunki umów) są dostępne po niemiecku. Wobec tego uznał odmowę przyjęcia pozwu za nadużycie prawa i stwierdził, że doręczenie było skuteczne.

Jakie ma to znaczenie dla polskich przedsiębiorców?

Otóż jeśli np.:

  • masz stronę internetową w języku niemieckim
  • udostępniasz klientom ogólne warunki umów w języku niemieckim
  • zawierasz umowy po niemiecku
  • prowadzisz korespondencję handlową w języku niemieckim
  • świadczysz usługi w oparciu o niemieckojęzyczny portal internetowy

sąd może uznać, że nie możesz skutecznie odmówić przyjęcia pozwu w języku niemieckim! Oznacza to, że wiążą Cię wtedy wszelkie terminy zakreślone w zarządzeniach sądu, a bezpodstawna odmowa przyjęcia przesyłki może Cię narazić nie tylko na dodatkowe koszty związane z tłumaczeniem, a także na przegranie sporu.

(zdjęcie przedstawia dawny budynek Sądu Rejonowego i Krajowego w Düsseldorfie, obecnie pełni on inną funkcję)

Przedawnienie w Niemczech

Dziś króciutko, bo grudzień to tradycyjnie „gorący okres” – także w kancelariach. Przede wszystkim dlatego, że podstawowy termin przedawnienia określony w BGB (niemieckim kodeksie cywilnym) wynosi 3 lata, a jego bieg zaczyna się od końca roku, w którym powstało roszczenie.

Oznacza to, że wiele roszczeń przedawnia się w sylwestra. W tym roku 31 grudnia przedawniają się roszczenia, które powstały w 2016 roku.

Takie przedawnienie, którego bieg zaczyna i kończy się z końcem roku, ma nawet swoją specjalną nazwę: Ultimoverjährung.

Oczywiście niemieckie prawo przewiduje także inne terminy przedawnienia, ten jest jednak podstawowy. Aby uniknąć przedawnienia roszczeń, najlepiej jest złożyć pozew przed upływem biegu przedawnienia. Dlatego też prawnicy mają w grudniu dużo pracy. Są nawet kancelarie, które wyznaczają dyżury w sylwestra…

 

***

A o nowych, krótszych terminach przedawnienia w Polsce pisali moi Koledzy w następujących wpisach:

http://leszekbloch.pl/od-9-lipca-2018-krotsze-przedawnienie/

https://www.pozewzfaktury.pl/nowe-zasady-przedawnienia-poradnik/

 

***

Poczytaj także o tym, dlaczego w Niemczech musisz korzystać z pomocy adwokata w sprawach cywilnych.

***

Zdjęcie: Bild von Free-Photos auf Pixabay

Tłumacz przed sądem w Niemczech

Marta Fandrey08 listopada 20192 komentarze

Staram się tutaj przekonać Ciebie, że warto dochodzić swoich roszczeń przed niemieckim sądem, ale przecież podstawową barierą może być język.

Niemiecki sąd (sędziowie i sędzie – tak, „sędzia” jako kobieta, rzeczownik odmieniany jak rzeczowniki rodzaju żeńskiego to przyjęty w świecie prawniczym feminatyw na określenie kobiety-sędziego*) mówi przecież po niemiecku. Jeśli nie znasz niemieckiego, to może być dla Ciebie dużą przeszkodą.

Nawet jeśli będzie z Tobą w sądzie Twoja prawniczka lub Twój prawnik, nawet jeśli będzie ona lub on dwujęzyczny – to dla Ciebie nadal wszystko, co dzieje się na sali sądowej będzie niezrozumiałe. A przecież chcesz wiedzieć, jak toczy się Twoja sprawa i na pewno chcesz też sądowi przedstawić swoje stanowisko.

Tłumacz przed sądem - sąd

Tłumacz przed sądem z urzędu

Dlatego też niemieckie prawo przewiduje, że dla strony, która nie włada językiem niemieckim, sąd z urzędu wzywa na rozprawę tłumacza**. „Z urzędu” oznacza, że nie trzeba nawet składać wniosku o wezwanie tłumacza na rozprawę, sąd powinien to zrobić sam, jeśli tylko dowie się, że strona nie mówi po niemiecku.

W związku z tym, jeżeli nie mówisz po niemiecku, zawczasu poinformuj o tym sąd!

Wyjątkiem od zasady obecności tłumacza jest proces, w którym obowiązkowa jest reprezentacja przez adwokata albo innego profesjonalnego pełnomocnika (pisałam o tym tutaj), ale nawet wtedy wystarczy, że poinformujesz sąd, że chcesz śledzić rozprawę i zabrać głos, aby sąd musiał wezwać tłumacza na rozprawę.

Podobnie będzie w sytuacji, w której sąd zarządzi osobiste stawiennictwo strony, która nie mówi po niemiecku – automatycznie powinien wezwać na rozprawę tłumacza.

Sąd w Niemczech wybiera tłumacza

Sąd sam wybiera, kto będzie tłumaczem na rozprawie. Powinna to być osoba z uprawnieniami tłumacza przysięgłego, ale sąd może także ad hoc – w potrzebie chwili – zaprzysiąc na tłumacza osobę, która w odpowiednim stopniu włada językiem obcym.

Obecność tłumacza na rozprawie jest gwarancją praw strony, podstawą prowadzenia sprawiedliwego procesu i realizacją prawa do sądu. Te wartości są chronione zarówno niemiecką ustawą zasadniczą (tak, w Niemczech nie ma Konstytucji, tylko ustawa zasadnicza – Grundgesetz), jak i Europejską Konwencją Praw Człowieka. Oznacza to, że brak tłumacza na rozprawie, kiedy jest on potrzebny, stanowi bardzo poważne naruszenie praw strony.

Chociaż sąd sam decyduje, kto będzie tłumaczem na rozprawie, to jeśli nasza sprawa ma specyficzny charakter, możemy zaproponować sądowi konkretnego tłumacza, który specjalizuje się w tłumaczeniach z danej dziedziny i biegle zna branżowe słownictwo. Jednak ostateczna decyzja należy do sądu.

Osobiście uważam, że przed sądem zawsze warto, żeby tłumacz był obeznany z prawniczym słownictwem i z tłumaczeniem na sali rozpraw. W końcu to niecodzienna sytuacja i nie każdy się w niej dobrze odnajduje.

Wynagrodzenie tłumacza

Oczywiście, tłumacze nie pracują za darmo. Tłumaczki zresztą też nie 😉 Wynagrodzenie tłumacza jest określone odpowiednim aktem prawnym i wynosi zasadniczo 70 euro za godzinę. Honorarium tłumacza zalicza się do kosztów procesu (o kosztach procesu ogólnie napisałam już tutaj).

Co to oznacza?

Że w efekcie koszty wynagrodzenia tłumacza muszą ponieść strony. Jeśli zawierają ugodę i nie postanowią w ugodzie inaczej – to po połowie (nawet jeśli tylko jedna ze stron potrzebowała tłumacza), a jeśli sprawa kończy się wyrokiem, to koszty tłumacza ponosi strona przegrywająca.

Trzeba pamiętać, że także tłumaczenia pisemne generują koszty, czasami o znacznej wysokości – wspominałam już o tym w tym wpisie.

Kto jeszcze powinien znać język niemiecki

Obecność tłumacza na rozprawie można wykorzystać w pewien sposób dla taktyki procesowej. Warto uważnie słuchać tłumaczenia i chociaż pełnomocniczka lub pełnomocnik nie może pełnić roli tłumacza, może pewne kwestie uściślać i podkreślać. W tym celu warto także w miarę możliwości zaangażować pełnomocnika, który biegle mówi w obu językach – Twoim ojczystym i ojczystym języku sądu.

Życzę Ci powodzenia na Twojej rozprawie i pozdrawiam wszystkie tłumaczki i wszystkich tłumaczy 🙂 Wasza praca jest bardzo ważna!

***

*uważam, że warto posługiwać się żeńską formą – w końcu zarówno w Polsce, jak i w Niemczech większość osób wykonujących zawód sędziego to kobiety!

** niemiecka ustawa posługuje się w tym miejscu tylko rodzajem męskim, a ja dodam od siebie: oczywiście chodzi o tłumaczkę lub tłumacza, płeć nie ma tu żadnego znaczenia!

Zdjęcie by The New York Public Library

Co to jest przymus adwokacki?

Przymus adwokacki to obowiązek dokonywania konkretnych czynności albo występowania przed sądem z pomocą profesjonalnego pełnomocnika – w Polsce są nimi adwokaci i radcowie prawni, stąd używa się także sformułowania przymus adwokacko-radcowski.

W Polsce co do zasady nie ma obowiązku posiadania profesjonalnego pełnomocnika w sporach sądowych. Czy jako osoba fizyczna, czy też jako przedsiębiorca, można występować przed sądem samodzielnie, bez pomocy adwokata lub radcy prawnego (wyjątki dotyczą przede wszystkim postępowania przed Sądem Najwyższym i Naczelnym Sądem Administracyjnym oraz niektórych czynności w sprawach karnych).

Inaczej jest w Niemczech. Istnieją specjalne kategorie spraw, w których reprezentacja przed sądem przez profesjonalnego pełnomocnika jest obowiązkowa. Zawsze obowiązkowa jest także reprezentacja przed sądami zwanymi w Niemczech Landgericht i Oberlandesgericht – są to mniej więcej odpowiedniki polskich sądów okręgowych i apelacyjnych.

Oznacza to, że przed sądami rejonowymi (Amtsgericht) strony nie muszą co do zasady występować z adwokatem. Mogą także ustanowić dowolnego innego pełnomocnika, który nie jest prawnikiem, np. członka rodziny lub pracownika firmy, która jest stroną sporu przed sądem.

Jednakże zakres spraw, które rozpatrywane są już w pierwszej instancji przez sądy w randze Landgericht jest niebagatelny dla przedsiębiorców. Należą do niego bowiem już roszczenia pieniężne o wartości przynajmniej 5.000 euro.

Inne istotne dla przedsiębiorców kategorie spraw, dla których właściwy będzie Landgericht, to m. in.:

  • sprawy związane z fałszywymi, wprowadzającymi w błąd lub nieujawnionymi publicznymi informacjami dotyczącymi rynku kapitałowego,
  • sprawy dotyczące poszczególnych kwestii związanych z prawem spółek, dotyczące w szczególności spółek akcyjnych, europejskiej spółki akcyjnej i papierów artościowych,
  • niektóre sprawy związane z umowami o roboty budowlane.

Landgericht jest również sądem drugiej instancji dla postępowań, które w pierwszej instancji toczyły się przed sądem rejonowym. Oznacza to, że wszelkie środki zażalenia od decyzji sądu rejonowego w pierwszej instancji do sądu Landgericht muszą być także składane przez adwokata.

Co to oznacza w praktyce?

Podstawową konsekwencją jest to, że czynności podjęte samodzielnie przez stronę w procesie objetym przymusem adwokackim będą nieważne. Oznacza to, że nawet stosunkowo prosty i oczywisty spór można przegrać tylko i wyłącznie dlatego, że nie miało się profesjonalnego pełnomocnika. To pełnomocnik musi podpisać pozew lub odpowiedź na pozew, pełnomocnik składa odpowiednie wnioski w pismach procesowych i oczywiście musi być obecny na rozprawie. Nie oznacza to, że strona reprezentowana przez pełnomocnika nie ma w procesie żadnych praw – nadal ma prawo głosu, może przedstawiać swoje stanowisko odnośnie okoliczności sprawy, a sąd może zarządzić obowiązkowe stawiennictwo strony na rozprawie. Niemniej jednak, pewne czynności procesowe pozostają zarezerwowane dla profesjonalnego pełnomocnika.

Oczywiście, można stwierdzić, że przymus adwokacki ogranicza strony, ponieważ zmusza je do zaangażowania pełnomocnika, który – rzecz jasna – nie pracuje za darmo. Trzeba mu zapłacić wynagrodzenie. Jednakże należy pamiętać, że koszty wynagrodzenia adwokata w ramach określonych ustawą ponosi strona przegrana. Pisałam o tym tutaj.

Przymus adwokacki ma także swoje pozytywne strony – nadaje w procesie pewną równowagę stronom, która mogłaby być zaburzona, gdyby jedna strona występowała z adwokatem, a druga bez. Sprawia także, że generalnie procesy toczą się sprawniej i kończą szybciej, częściej też zawierane są ugody, ponieważ profesjonalni pełnomocnicy są w stanie realistycznie ocenić szanse stron i doradzić celowe działania procesowe albo zawarcie ugody na konkretnych warunkach.

Strony prowadzące spory przed Landgericht lub Oberlandesgericht mogą wybrać na swojego pełnomocnika dowolnego adwokata (Rechtsanwalt) lub zagranicznego prawnika wpisanego na listę prawników zagranicznych przy którejkolwiek z niemieckich izb adwokackich (Rechtsanwaltskammer). Pod pewnymi warunkami dopuszczalna jest także reprezentacja przez innych prawników zagranicznych.