Dawno mnie tu nie było, a dzisiejszy wpis dyktuje samo życie.
Trafiły do mnie ostatnio dwa zapytania od moich ulubionych klientów, czyli polskich przedsiębiorców.
Sprawy na pierwszy rzut oka bardzo proste: klient (polski przedsiębiorca) sprzedał towar do Niemiec, towar został przyjęty bez uwag, faktury wystawione, niestety pieniędzy klient nigdy nie zobaczył.
Oczywiście, pozwanie takiego niesolidnego dłużnika w Niemczech ma swoje plusy: to na przykład szybkość niemieckiego wymiaru sprawiedliwości (o czym pisałam już tutaj).
Również niemiecki termin przedawnienia roszczeń o zapłatę ceny z umowy sprzedaży jest bardziej łaskawy niż termin wynikający z polskiego kodeksu cywilnego, wynosi bowiem 3 lata od wymagalności i upływa z końcem roku kalendarzowego.
Problem polega na tym, że jeśli strony nie dokonały wyboru prawa niemieckiego jako prawa właściwego (a kto porusza ten temat w rozmowach handlowych, jeśli nie zawiera umowy na piśmie?), ani żadna ze stron umowy nie zastosowała ogólnych warunków umów z takim zastrzeżeniem, to zgodnie z Art. 4 ust 1 a) rozporządzenia Rzym I prawem właściwym dla umowy sprzedaży jest prawo polskie, a więc roszczenia zgodnie z art. 554 kc w zw. art. 118 kc przedawnią się nie po trzech, a po dwóch latach!
Czyli z upływem 31 grudnia 2020 r. przedawnione będą roszczenia z tytułu sprzedaży dokonanej w zakresie działalności przedsiębiorstwa sprzedawcy, których wymagalność nastąpiła w 2018 roku.
I nie ma tu znaczenia, że możemy ich dochodzić przed niemieckim sądem.
Jeśli dłużnik podniesie zarzut przedawnienia na podstawie polskiego prawa materialnego i będzie on uzasadniony, sprawę niestety przegramy.
Zatem, przedsiębiorco, jeśli masz jeszcze zaległe faktury z 2018 roku, nie zwlekaj, kieruj sprawę do sądu!
A na zdjęciu budynek sądu rejonowego i krajowego w Düsseldorfie – na pierwszym planie po prawej stronie skrzynka podawcza sądu, do której na pewno 31 grudnia ustawi się kolejka – w końcu wniesienie pozwu to najlepszy sposób na przerwanie biegu przedawnienia!
Marta Fandrey
radca prawny
***
Upadłość dłużnika – i co dalej?
Czasami zdarza się, że kontrahent ogłasza upadłość.
W tej chwili w Niemczech ze względu na pandemię zawieszony jest częściowo obowiązek otwierania postępowania upadłościowego w razie niewypłacalności, co oznacza, że fala upadłości może nadejść wraz końcem pandemii [Czytaj dalej…]
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }